Cules, jestem Gerard,
Od tygodni, miesięcy dużo ludzi o mnie mówi. Do tej pory nic nie powiedziałem. Ale teraz chcę, abym to ja mówił o sobie.
Jak wielu z was jestem od zawsze za Barceloną. Urodziłem się w bardzo piłkarskiej rodzinie… i bardzo
culé. Od małego nie chciałem być piłkarzem. Chciałem być piłkarzem Barçy. Ostatnio sporo myślałem o tym dziecku. O czym mógł myśleć tamten mały Gerard, gdyby powiedziano mu, że wszystkie jego marzenia się spełnią. Że dotrze do pierwszego zespołu Barçy. Że wygra wszystkie możliwe puchary. Że będzie mistrzem Europy… i świata. Że będzie grał obok najlepszych piłkarzy w historii. Że będzie jednym z kapitanów. Że nawiąże przyjaźnie na zawsze.
25 lat temu trafiłem do Barçy. Odszedłem… i wróciłem. Futbol dał mi wszystko. Barça dała mi wszystko. Wy, culés, daliście mi wszystko.
Teraz, gdy te marzenia z dzieciństwa zostały już spełnione, chcę wam powiedzieć, że zdecydowałem, że to moment, aby zamknąć ten cykl.
Zawsze mówiłem, że po Barcelonie nie będzie już żadnej innej drużyny. I tak będzie. W tę sobotę rozegram ostatni mecz na Camp Nou. Stanę się jednym culé z wielu. Będę wspierał zespół. I przekaże moją miłość do Barçy moim synom tak, jak zrobiła to ze mną moja rodzina.
I już mnie znacie… prędzej czy później… wrócę.
Widzimy się na Camp Nou.
Visca
el Barça, zawsze.