Tak jak napisałem w temacie - wygrana Rogera i Sereny chyba nikogo mocno nie zdziwiła. Oboje są zdecydowanie bezkonkurencyjni, jeśli chodzi o kolekcjonowanie Szlemów.
Najmilszą niespodzianką w tym turnieju był dla mnie oczywiście bardzo pozytywny występ Marina Cilica. Chorwat doszedł aż do 1/2 finału, pokonując po drodze takich zawodników jak Roddick i Del Potro, a męczarni z młodym Tomicem w 2 rundzie większość ludzi na tym forum stawiało Chorwata na przegranej pozycji w 3 - rundowym pojedynku z Wawrinką. Marin w przeciągu całego turnieju pochwalił się nie tylko fantastycznym kunsztem tenisowym w sensie technicznym, ale także ogromną wytrzymałością, zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Szkoda, że tego wszystkiego nie starczyło na Murraya, ale jestem niemal pewien, że Cilic Szkota nie raz jeszcze w tym sezonie pogoni i finalnie skończy sezon w czołowej 10, jak nie w 5.
Największą niespodzianką, jeśli chodzi o wynik meczu, był dla mnie oczywiście rezultat spotkania Murraya z Nadalem. Nigdy nie sądziłem, że Szkot kiedykolwiek będzie w stanie dojść do 5 - ego seta w Szlemie z Fedexem albo Rafą, a tu, proszę, praktycznie kompromitacja mistrza z Majorki. Dojście Murraya do finału to także dla mnie ogromna niespodzianka, jednak w przyszłości i tak widzę go za oczywiście Fedexem, Nadalem, Djokovicem i Potro.
Bardzo cieszę się, że turniej relatywnie szybko zakończył się dla Davydenki. Rosjanin należy, razem z Murrayem, do mojego "Hall of Shame", ale grą Szkotowi nie dorównuje nawet w 10%. Zresztą, co tu dużo mówić, dla mnie zawodnik, który ma 29 lat i nigdy nie przebił się przez 1/2 Szlema to nie jest żadna czołówka. Wszyscy - Roddick, Murray, Potro, Djoker, Tsonga, Soders - mają na koncie przynajmniej jeden mecz bezpośrednio o Szlema.
Co do totalnych zawodów to oczywiście należy wymienić w pierwszej kolejności Szweda, bo z kim, jak z kim, ale z Marcelem Grannolersem wtopić w 1 rundzie, będac graczem TOP 8 to mega, mega wstyd. Podobnie jak Szarapowa, która już chyba nie wróci do swojej dawnej, dominującej pozycji, bo wtopa w 1 rundzie z Kiri to też nie jest powód do chwały. Idąc dalej - Safina i Clijsters miały z pewnością większe oczekiwania, a Dementieva, niby dobrze przygotowana, znów miała pecha i odpadła w 2 rundzie z "czarnym koniem", czyli oczywiście Henin.
Zawodnicy i zawodniczki, których występ odebrałem najbardziej pozytywnie to z pewnością Tsonga, Chinki, Justine Henin, Nadia Petrova, Nicolas Almagro, oraz, oczywiście, nasz Łukasz Kubot, zwłaszcza wygrana z Giraldo zrobiła na mnie duże wrażenie.
Cieszę się, że turniej zweryfikował takich zawodników, jak przede wszystkim Wozniacki, ale także Jankovic i Zvonareva, Ferrero czy Robredo.
Z tych, którzy nie zabłysnęli wynikami, dobre wrażenie pozostawili Carsten Ball i Korolew.