266
oldhand
Użytkownik
Mitchell Benjamin - Thompson Jordan
1 @ 1.44 Unibet
Ben Mitchell ma sporo szczęścia w tym turnieju. Z jego części drabinki wcześnie wyleciał Matt Reid (2). Do finału nie dotarł natomiast
rozstawiony z numerem jeden J.P. Smith. Zeszłoroczny zwycięzca tego wewnątrzaustralijskiego turnieju ma zatem ułatwione zadanie, by powtórzyć sukces i kolejny raz pojawić się w drabince głównej Wielkiego Szlema. Mitchell przystępował do turnieju będąc w dobrej formie, co potwierdził kolejnymi pewnymi zwycięstwami. Żaden z rywali nie był w stanie nawet mu zagrozić.
Zwycięstwa Jordana Thompsona, który miał możliwie najtrudniejszą drogę do finału robią wrażenie. 19-latek z Nowej Południowej Walii robi ogromne postępy. Na początku sezonu 2013 nie był sklasyfikowany w rankinu ATP. Teraz znajduje się w czwartej setce. Wygranie dzikiej karty na turniej główny Australian Open byłoby spełnieniem marzeń młodego tenisisty. Widać po jego zachowaniach podczas meczów, że bardzo przeżywa każdy przegrany punkt i wypomina sobie błędy, trochę nadgorliwie. Jego gra ogólnie robi dobre wrażenie. Trzeba oddać chłopakowi, że może być z niego dobry zawodnik.
Jestem fanem młodych wilków takich jak Jordan. Jednakże już podczas meczu ze Smithem było widać, że J.P. nie jest w najlepszej formie. Najbardziej rzucała się w oczy marna siła podania Smitha, którą konsekwentnie wykorzystywał Thompson.
Dla Benjamina cały turniej układa się znakomicie. Przyjechał do Melbourne Park po zwycięstwo i jest tylko jeden krok od osiągnięcia celu. W finale czeka na niego młody, niedoświadczony zawodnik, którego powinien ograć. Generalnie Mitchell notuje mało wpadek. Jego gra jest solidna i poukładana. Powinien wygrać tutaj ważne punkty i pokazać kto zasługuje na występ w turnieju wielkoszlemowym.
Wydaje mi się, że 1.44 to bardzo dobra propozycja, jaką oferuje Unibet na to spotkanie.
1 @ 1.44 Unibet
Ben Mitchell ma sporo szczęścia w tym turnieju. Z jego części drabinki wcześnie wyleciał Matt Reid (2). Do finału nie dotarł natomiast
rozstawiony z numerem jeden J.P. Smith. Zeszłoroczny zwycięzca tego wewnątrzaustralijskiego turnieju ma zatem ułatwione zadanie, by powtórzyć sukces i kolejny raz pojawić się w drabince głównej Wielkiego Szlema. Mitchell przystępował do turnieju będąc w dobrej formie, co potwierdził kolejnymi pewnymi zwycięstwami. Żaden z rywali nie był w stanie nawet mu zagrozić.
Zwycięstwa Jordana Thompsona, który miał możliwie najtrudniejszą drogę do finału robią wrażenie. 19-latek z Nowej Południowej Walii robi ogromne postępy. Na początku sezonu 2013 nie był sklasyfikowany w rankinu ATP. Teraz znajduje się w czwartej setce. Wygranie dzikiej karty na turniej główny Australian Open byłoby spełnieniem marzeń młodego tenisisty. Widać po jego zachowaniach podczas meczów, że bardzo przeżywa każdy przegrany punkt i wypomina sobie błędy, trochę nadgorliwie. Jego gra ogólnie robi dobre wrażenie. Trzeba oddać chłopakowi, że może być z niego dobry zawodnik.
Jestem fanem młodych wilków takich jak Jordan. Jednakże już podczas meczu ze Smithem było widać, że J.P. nie jest w najlepszej formie. Najbardziej rzucała się w oczy marna siła podania Smitha, którą konsekwentnie wykorzystywał Thompson.
Dla Benjamina cały turniej układa się znakomicie. Przyjechał do Melbourne Park po zwycięstwo i jest tylko jeden krok od osiągnięcia celu. W finale czeka na niego młody, niedoświadczony zawodnik, którego powinien ograć. Generalnie Mitchell notuje mało wpadek. Jego gra jest solidna i poukładana. Powinien wygrać tutaj ważne punkty i pokazać kto zasługuje na występ w turnieju wielkoszlemowym.
Wydaje mi się, że 1.44 to bardzo dobra propozycja, jaką oferuje Unibet na to spotkanie.
